Bundz z ziołami w oleju
Bundz owczy jest najsmaczniejszy ten wiosenny, produkowany
z mleka, z majowego wypasu owiec. Jego smak jest delikatny, lekko kwaśny. Dostałam spory zapas w prezencie od rodziców z ich wyprawy w
Pieniny. Dużo go było. Jedliśmy go samego, do pieczywa, w pierogach z
borowikami… a resztę zalałam olejem w słoiku,
dodałam zioła z ogródka tarasowego i mam go jeszcze na specjalne okazje;-)
dodałam zioła z ogródka tarasowego i mam go jeszcze na specjalne okazje;-)
Można tak przygotować również inne sery. Na letnie biesiady będzie jak znalazł:-) A olej z przyprawami możemy wykorzystać do skrapiania pieczywa lub do marynaty na grilla.
Składniki:
- kawałek sera bundz,
- olej lub oliwa,
- czosnek,
- pieprz kolorowy ziarnisty,
- ulubione zioła ( u mnie szałwia, rozmaryn i tymianek).
Przygotowanie:
Ser pokroić w dużą kostkę. Warstwowo układać w słoiku z ziołami i czosnkiem. Zalać wszystko olejem lub oliwą. Przechowywać w lodówce.
świetny pomysł, budź bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńja właśnie sobie fetę zrobiłam z tymiankiem :) ciekawe jak smakuje ten Twój :) się wpraszam :)
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis :), lubię takie sery w oliwie.
OdpowiedzUsuńja robię z prawdziwą grecką fetą. mega wypas.
OdpowiedzUsuńMarzenko, tak nie wolno, ja nie mam tego sera. Apetytu mi narobiłaś :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ja też nie mam. :P
UsuńMam tylko twaróg domowy, ale on jest zbyt kruchy chyba...
Zjadłabym :) narobiłaś mi ochoty! Moja mama robi taki ser ale z mleka krowiego, pewnie też by go można było tak zamarynować !
OdpowiedzUsuńJa ostatnio robiłam tak domowy ser z jogurtu, pycha!
OdpowiedzUsuńPyszny!
OdpowiedzUsuńuwielbiam sery w oleju.
chętnie bym wpadła na degustację:)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł!
OdpowiedzUsuńZnalazłam źródełko prawdziwych górskich serów,
więc zakupię większą ilość i też tak zrobię:)
Piękne zdjęcia! nie jadłam nigdy takiego sera:)
OdpowiedzUsuńPorywam cały ten słoiczek:-), pięknie sfotografowane!
OdpowiedzUsuńBundza nie robiłam, ale fetę tak. O niebo lepsze są takie sery zrobione w oleju, niż kupne. Dodajesz do chcesz i wiesz co tam włożyłaś. :-)
OdpowiedzUsuńpo prostu EXTRA!:)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie jadłam bundzu. Ale na zdjęciach prezentuje sie bardzo atrakcyjnie.
OdpowiedzUsuńPyszny bardzo, dobry pomysł, gdy już wszystko wypróbowane, na przechowanie, na potem.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie marynowane sery. Masz rację w sam raz na letnie biesiady!
OdpowiedzUsuńLubię :) Szczególnie dobrze się sprawdza na imprezie :)
OdpowiedzUsuńIdealny dodatek do letnich sałatek...piękna łyżka, wspaniały gadżet. Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńCheeeese please!
OdpowiedzUsuńJak Ty go ładnie zakonserwowałaś! Też bym chciała taką przesyłkę z Podhala otrzymać, póki co marzyć mi pozostaje i raczyć ulubionym Korycińskim z kozieradką, który mam pod ręką :)
Piękna łyżeczka i super pomysł na serową przekąskę.
OdpowiedzUsuńMam słabość do serwów, więc Twoja propozycja mnie skusiła.
OdpowiedzUsuńNo i jak ja mam sie skupic na waznych rzeczach skoro nie mam takiego sera a wyglada tak smakowicie ?...
OdpowiedzUsuńTak niewiele trzeba by zrobić samemu pychotę nieporównywalną do nabytej w sklepie. Kocham takie słoiki i patrzeć na nie mogę bez końca.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie swoje "wynalazki " :)
OdpowiedzUsuńsuper porpozycja. U mnie taki smakołyk z pewnością nie doczekł by do specjalnych okazji ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie
Tapenda
Kocham bundz miłością bezgraniczną, w każdym wydaniu. W takim jeszcze nie jadłam, ale na pewno obłędny.
OdpowiedzUsuńJa swój pokroiłam w kostkę i potrzymałam w solance 2 dni. Potem osuszyłam i zalałam oliwą z czosnkiem i ziołami. Pychota!
OdpowiedzUsuńPierwszy raz chcę zamarynować bundz. Czy oliwa ma być podgrzana, czy nie?
OdpowiedzUsuńOliwy nie podgrzewać. Zalać taką w temperaturze pokojowej.
Usuń