Bajgle
Mam nadzieję, że mimo mojej nieobecności, nastawiona publikacja ma miejsce:-) Byłam pełna obaw przed pieczeniem bajgli. Kiedy Amber zaproponowała je w lipcowej piekarni do samego końca nie mogłam się zdecydować.  Na szczęście uległam pokusie, jednak muszę je jeszcze na spokojnie dopracować. U mnie w wersji fast, bo już jedną nogą jestem na urlopie kiedy to piszę. Ciekawa jestem Waszych bułek, ale dopiero je zobaczę po powrocie;-)
Przepis zaczerpnięty z bloga Moniki Gotuje,bo lubi. Troszkę go zmodyfikowałam, a uwagi są w nawiasach poniżej. Smakują wybornie, wszyscy cmokali i na pewno do powtórzenia.
Bajgle w wersji fast i slow
przepis podaję za Moniką
przepis podaję za Moniką
Bajgle w wersji fast:
- 750 g mąki typ 550 ( u mnie typ 650 i jeszcze trochę do podsypywanie przy formowaniu)
 - 500 g letniej wody (dałam mniej około 440 g)
 - 7 g drożdży instant
 - 1 łyżka soli
 - 2 łyżki miodu (+ 2 łyżki do wody, w której się je obgotowuje)
 - 1 jajko ( robiłam bez jajka)
 - sezam, mak
 
Z podanych składników (oprócz jajka) wyrób 
gładkie i elastyczne ciasto. Ciasto będzie dość zwarte. Przełóż je 
do lekko naoliwionego naczynia i pozostaw do wyrośnięcia w ciepłym 
miejscu na godzinę.  Wyrośnięte ciasto podziel na 12 – 15 części. 
Uformuj z każdej kulkę i pozostaw na 20 minut. Po tym czasie w każdej 
z kulek zrób palcem dziurkę. Aby ją powiększyć możesz zakręcić ciastem 
dookoła palca, tak jakbyś kręcił hula – hop. Podpatrzyłam filmik formowania tutaj. Tak przygotowane ciasto 
pozostaw do wyrośnięcia na 40 minut.
W dużym garnku zagotuj wodę. Nie musi być jej
 dużo, ważne żeby bajgle nie dotykały dna i swobodnie mogły się gotować.
 Do wody dodaj łyżkę miodu, melasy lub golden sirup. Delikatnie wrzuć 
wyrośnięte bajgle na wrzącą wodę. Gotuj z każdej strony po minucie. 
Następnie za pomocą łyżki cedzakowej przełóż na kratkę do wypieków lub 
ściereczkę. (Ja po wyciągnięciu bajgli na,kratkę po chwili wciskałam je w posypkę, choć następnym razem spróbuje tak jak w przepisie)
Posmaruj obgotowane bajgle roztrzepanym 
jajkiem, zanóż z jednej strony w sezamie lub/i maku. Ułóż na blaszce 
i piecz w piekarniku nagrzanym do 200 stopni przez od 20 – 25 minut 
do momentu, aż nabiorą złotego koloru. Zanim zjesz je wszystkie, daj im 
chwilę ostygnąć. (Temperaturę miałam 230 stopni).
Bajgle w wersji slow:
- 150 g mąki typ 750
 - 150 ml wody
 - szczypta drożdży
 - 2 łyżki zakwasu pszennego (opcjonalnie)
 
Wszystkie składniki zmieszaj w misce i pozostaw do przefermentowania 
w ciepłym miejscu na kilka godzin (ok. 8). Następnie do zaczynu dodaj:
- 600 g mąki
 - 350 g wody
 - 2 łyżki miodu
 - 1 łyżka soli
 - 6,5 g drożdży suszonych
 
Ze wszystkich składników wyrób gładkie ciasto. Pozostaw je w ciepłe 
miejsce do wyrośnięcia na godzinę, następnie przełóż na blat, rozpłaszcz
 i złóż na trzy jakbyś składał list a następnie na pół. Włóż ciasto 
do miski, przykryj ściereczką i umieść w lodówce na przynajmniej osiem 
godzin.
Po tym czasie podziel ciasto na ok 17 kawałków, uformuj z nich kulki 
i pozostaw na dwadzieścia minut. W każdej z kulek zrób palcem dziurkę. 
Aby ją powiększyć możesz zakręcić ciastem dookoła palca, tak jakbyś 
kręcił hula – hop. Tak przygotowane ciasto pozostaw do wyrośnięcia na 40
 minut.
W dużym garnku zagotuj wodę. Nie musi być jej dużo, ważne żeby bajgle
 nie dotykały dna i swobodnie mogły się gotować. Do wody dodaj łyżkę 
miodu, melasy lub golden sirup. Delikatnie wrzuć wyrośnięte bajgle 
na wrzącą wodę. Gotuj z każdej strony po minucie. Następnie za pomocą 
łyżki cedzakowej przełóż na kratkę do wypieków lub ściereczkę.
Obgotowane bajgle posmaruj roztrzepanym jajkiem, zanurz z jednej 
strony w sezamie lub/i maku. Połóż ułóż na blaszce i piecz w piekarniku 
nagrzanym do 200 stopni przez od 20 – 25 minut do momentu, aż nabiorą 
złotego koloru.
Moje podałam z twarożkiem ziołowym, sałatą, szynką dojrzewającą, mozzarellą, pomidorem i bazylią. 
Lista blogów, biorących udział w akcji, poniżej: 






Marzenko piękne! Ja swoje też piekłam dwa razy by wyszły takie jak powinny! Udanego urlopu!
OdpowiedzUsuńMarzena,
OdpowiedzUsuńsą przepiękne!
I bardzo podoba mi się Twój bajgiel w wersji kanapkowej.
Dziękuję Ci bardzo za bajglowy czas!
Bardzo apetyczne
OdpowiedzUsuńja też zrobiłam w wersji fast:) piękne wyszły!
OdpowiedzUsuńFajne te Twoje porządne dziury! Ja zrobiłam zdecydowanie za małe. ;)
OdpowiedzUsuńPiękne Ci wyszły te bajgle :)
Twój wyjazd niech się ciągnie w przyjemną nieskończoność. :D
Cudowne! Wspaniały widok! Udanego urlopowania!
OdpowiedzUsuńTaka bułeczka na śniadanie to marzenie każdego głodomora;-) dziękuję za wspólne pieczenie
OdpowiedzUsuńPorzadne dziury bardzo mi sie podobaja, cala reszta tez! Sliczne bajgle i fotografie. Dziekuje za wspolne pieczenie :)
OdpowiedzUsuńJakie śliczne, dziekuję za wspólny czas :-)
OdpowiedzUsuńRewelacyjnie wyglądają, aż słyszę, jak chrupią przy ugryzieniu :)
OdpowiedzUsuńPodobają mi Twoje bajgle bardzo:)
OdpowiedzUsuńA bajglowa kanapka jest niezwykle apetyczna!
Super wyglądają! Bardzo apetycznie.
OdpowiedzUsuńAle apetyczne! *.*
OdpowiedzUsuńPięknie rumiane! Dzięki za wspólne pieczenie!
OdpowiedzUsuń:))
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia! Bajgle wyglądają rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie!!
OdpowiedzUsuńale apetyczne fotki! bajgle na pewno mega smaczne!
OdpowiedzUsuńIdealne :)! Pozdrawiam i dziękuję za wspólny czas :)
OdpowiedzUsuńMarzenko, jesteś mistrzynią wypieków :)
OdpowiedzUsuńkooocham bajgle! :D
OdpowiedzUsuńIdealne ci wyszły.. <3
Rewelacyjnie Ci się udały.
OdpowiedzUsuńPięknego urlopu Marzeno !
Aż ręka sama się wyciąga:))
OdpowiedzUsuńPięknie pieczesz z tą jedną nogą w domu :))
OdpowiedzUsuńMmm pychota :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na razowe ślimaczki cynamonowe!
www.paczekwkuchni.blogspot.com
Pozdrawiam!:)
Piekne Ci wyszły!
OdpowiedzUsuńCudnie rumiane! Udanego urlopu Ci życzę!
OdpowiedzUsuńsuper bułeczki, szczególnie w wersji już śniadaniowej kuszą z dodatkami :D
OdpowiedzUsuńMarzenko, tym razem ja się nie załapałam na wspólne pieczenie, ale tak mnie zachecają Wasze zdjęcia i doświadczenie ,ż na pewno bajgle "popełnię".
OdpowiedzUsuńNigdy nie piekłam bajgli i boję się wszystkiego, co drożdżowe, bo nigdy mi nie wychodzi. A jak patrzę na Twoje cuda, to jeszcze bardziej tego żałuję :( Ale kiedyś trzeba będzie przełamać to fatum ;)
OdpowiedzUsuńPiękne bajgle! :)
OdpowiedzUsuńPotrafisz człowieka "pocieszyć" nie dość że siedzi w pracy, na dworze upał jak 150, a klimatyzacja siadła to jeszcze taki piękny bajgiel na horyzoncie. Trzeba będzie obejść się smakiem lub liczyć na jakąś dobra duszę, która dobrowolnie podda się torturze przebywania przy rozgrzanym piekarniku w taki upał. :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia gorace
Wyglądają mega apetycznie! Chętnie przygarnęłabym je na moje dzisiejsze śniadanie :)
OdpowiedzUsuńBajgiel fast chyba i dla mnie byłby w sam raz :) Zrobię. Gdy Wy wspólnie nagrzewałyście piekarniki, ja grzałam facjatę i inne części na Bałkanach... teraz pora na polskie specjały!
OdpowiedzUsuńI apetycznie wyglada , i z pewnoscia pychota...Ponad tydzien zadnego nowego przepisu???...urlop?...:)
OdpowiedzUsuńTym razem nie piekłam, akcja przeszła mi koło nosa, śliczny wypiek :)
OdpowiedzUsuńwspaniale :) ja sie przymierzam do zrobienia bajgli, ale jakoś ciągle mi nie po drodze... muszę w końcu spróbować.
OdpowiedzUsuń